"Paint splattered
teardrops on my shirt"
Usiadłem gwałtownie na łóżku
łapiąc szybko powietrze i dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że jestem na
jawie. Po moich zimnych policzkach spływały gorzkie łzy rozpaczy. Obiecałem
sobie każdego wieczoru, że będę silny. Przymknąłem powieki i znowu przywołałem
na myśl wspomnienia. Lata w których najważniejsza była nasza przyjaźń, a
największą obawą rozłąka. Tęsknię za
tym, wiesz? Każdy dotyk innej osoby powoduje w moich oczach strach. Tak ciężko
zaufać komukolwiek. Ludzie są fałszywi. Nie warto znowu powracać do
przeszłości, która była dla mnie taka bolesna. Nauczyłem się żyć ze
świadomością, że nigdy nie będzie tak jak bym chciał. Nie, ja po prostu
przyzwyczaiłem się do tego. Wciąż brakuje mi twojej bliskości, wypowiedzianych
słów z taką delikatnością, chwil spędzonych razem. Każdy uśmiech jest
nieszczery. Wszystko straciło sens. Tak bardzo chciałbym poczuć, że zależy ci
na mnie. Że mnie kochasz i nigdy nie opuścisz, tak jak obiecałeś. Nasza
przyjaźń miała trwać wiecznie. Dlaczego aż tak bardzo się łudziłem?
Z
dnia na dzień stajesz się inną osobą. Stajesz się dla mnie obcy. To tak bardzo
boli. Ta niewyobrażalna tęsknota zabija mnie od środka. Jestem bezsilny. Wciąż
doszukuje się mojej winy. Bo przecież zawsze leży ona po obu stronach, prawda?
Brakuje
mi dni w których przywoływałeś uśmiech na mojej twarzy pomimo, że serce tak
bardzo krwawiło. Nigdy nie zapomnę dni spędzonych z tobą. Każda chwila warta
była łez. Umieram kiedy widzę jak świetnie radzisz sobie beze mnie. Próbuję
zapomnieć o tobie, ale nie mogę, przepraszam. Tak bardzo chciałbym powiedzieć
ci wszystko co czuję. Jak bardzo boli mnie twoja nieobecność. Z każdym dniem
czuje się coraz gorzej. Nie zapomnę o tobie. Nie mogę. Byłeś i wciąż jesteś dla
mnie najważniejszy. Całe moje serce krwawi gdy cię widzę. Chcę, żeby choć jeden
uśmiech skierowany był w moją stronę. Czy oczekuję tak wiele?
Miałem wrażenie, że mój żałosny
szloch słychać we wszystkich pomieszczeniach w domu. Wtuliłem głowę na poduszkę
chcąc odbiec jak najdalej od wspomnień.
Moje
serce z dnia na dzień rozpryskiwało się na coraz to mniejsze kawałki, które tylko
ty mogłeś posklejać. Kocham Cię Louis.
Zapowiada się bardzo ciekawie. Czytam dużo blogów o Larry'm i tylko raz spotkałam się z czymś co byłoby napisane w tym stylu (chociaż i tak do tego jest daleko). Z chęcią dodam tego bloga do mojej "kolekcji". Czekam na rozdział. Xx <3 ^^
OdpowiedzUsuńbooskie <3 aż chce się więcej:**
OdpowiedzUsuńPodoba mi się chociaż smuci mnie fakt, że Hazz cierpi i to chyba przez Lou, przez relacje, które ich (nie)łączą :c. czekam na 1 rozdział :).
OdpowiedzUsuńBoskie, czekam na pierwszy rozdział *_*
OdpowiedzUsuńGood Job. Fajny!
OdpowiedzUsuńzaciekawiło mnie ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne!!! Bardzo lubię opowiadania napisane takim stylem. Piszecie świetnie , tylko pozazdrościć talentu :-) Mam nadzieję , że 1 rozdział pojawi się szybko bo nie mogę się już doczekać! Pozdrawiam :-* /M
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog, choć dziwi mnie jeden fakt. Hazza kocha Louisa jak chłopaka czy przyjaciela.?
OdpowiedzUsuńPojawaiło się tam kilka zwrotów do niego, które świadczą o miłości jak do chłopaka, a raz takie które nawiązują do przyjaźni. Nie wiem jak to rozumieć.
Pojawiły się także sformułowania, które są sprzeczne z poprzednimi, np. Harry mówi, że musi ujrzeć Louisa bo czuje się źle, za chwilę oświadcza, że gdy go zobaczy jego serce krwawi. Nie do końca zrozumiałam, ale i tak bardzo mi się spodobało.
Na pewno będę wpadała tutaj często i czytała ;3
Mam tylko jeszcze małą prośbę, mogłybyście dodać 'Obserwowanych'? Będzie łatwiej mi tutaj zaglądać, a tak z pewnością zapomnę i po ptakach ;D
Pozdrawiam i życzę dużo weny <3
Miłość opiera się także na przyjaźni. W tym przypadku Harry kocha Louisa jako chłopaka, jednak ten od dłuższego czasu nie traktuje go nawet jak przyjaciela. Wszystko wyjaśni się w późniejszych rozdziałach :)
UsuńCo do sprzecznych sformułowań - pisząc to miałyśmy na myśli ból jaki Harry przeżywa patrząc na Louisa, który świetnie radzi sobie bez niego. Ale kocha go najmocniej na świecie, więc mogąc go ujrzeć jest chociaż odrobinę szczęśliwszy (teraz już całkowicie zagmatwałam, przepraszam).
Ta więc dziękujemy za komentarz i cieszymy się, że chociaż odrobinę prolog się spodobał. To naprawdę wiele dla nas znaczy <3
Świetny blog Jess <33 Chcę pierwszy rozdział ;-**
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie : www.lovemeforme.-1d.blogspot.com ♥
~Nila
Genialne!!!!!!!!!!!!!! Szybko bo nie wyczymam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :OOOO
OdpowiedzUsuńŚwietne! :)) ♥ xx
OdpowiedzUsuńKurdę to wszytko jest jakieś takie prawdziwe.Nie potrafię ubrać moich myśli w zdania, ale chodzi mi o to, że wzruszyłam się czytaj to. Pisz dalej :D
OdpowiedzUsuńPiękne, aczkolwiek smutne :'(.....ale i tak piękne ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie what-makes-you-beautiful-loulou.blogspot.com